wtorek, 21 września 2010

Rat projket

Sądząc po wstawkach(a w zasadzie ich ilości) z którymi spotkałem się przy spawaniu podłogi ,historia tego garba musi być niezwykle bogata .Nie będziemy jednak zagłębiać się zbyt bardzo w przeszłość ,bo tak naprawdę jedyna SŁUSZNA forma tego auta zaczęła mieć miejsce w momencie gdy trafił w moje ręce.
 Spontaniczność-coż innego może być najlepszym startem projektu,który od dłuższego czasu chodzi po głowie.
Rzecz miała miejsce na jednym z pierwszych zlotów w tym roku(zlotu garbów oczywiście),wiec wiadomo paździerzowe domki campingowe,jezioro,blues,dużo skórkowych kapeluszy,kamizelek z frędzlami i innych gówien.Tym bardziej było to dla mnie dość ciężkim szokiem bo zlot ten był tylko częścią trasy powrotnej z naprawde przekozackiego zlotu w Hanower.
Herbatka przy porannych ,przebijajacych się promieniach słońca nastrajała do bardzo zaciętych rozmów na temat hoodride,rdzy dużej gleby i wszystkiego co niestety do tej pory nie znalazło zbyt dużej rzeszy fanów w naszym pięknym kraju.Jak przy każdej tego typu dyspucie ruszyła lawina argumentów :dziurawe polskie drogi,żywotności przerdzewiałej blachy ale tak naprawde koszta i sens tego wszystkiego.
Być może rozmowa skończyła by się jak każda tego typu słowami-"na zachodzie łatwiej",ale ku mojemu zaskoczeniu nie.Rozbudzony szczurek z piekielnym wzrokiem zdradzającym jakiś szatański plan zaczął mówić o swoim nie skończonym szczurzym projekecie.
Jak łatwo się domysleć ,bardzo szybko podchwyciliśmy temat w efekcie czego padł plan zrobienia super zglebionego szczura w dwa miesiace.Szybki telefon do Czopka i już po kilku dniach garb stał u niego w warsztacie.
cdn.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz